Gdyż mimo usunięcia guza pozostały jakieś tam komórki. Mamy mieszane uczucia , boimy się chemii tym bardziej ,że mąż czuje się bardzo dobrze.
Jeżeli jest podejrzenie że jakieś komórki rakowe mogły zostać to chemioterapia uzupełniająca napewno jest sensowna .
Trzeba wszystko co się da "wybić". Oczywiście chemia to nie bułka z masłem i trzeba się liczyć z działaniami ubocznymi ale wydaje mi się że to lepsze niż ryzykować że jakieś resztki w organiźmie zostaną i nadal będą aktywne.
A jeżeli mąż się dobrze czuje to jest szansa że tą chemię dobrze zniesie.
Pozdrawiam serdecznie